Zima marszczy brwi srogo
Zastygł śpiew ptaków,
A Ty pachniesz nie tyle mimozą,
Co starczą tarczą nie do przebicia
I Tobie nic nie pozostało
Tylko dalej pełznąć
Ze smutkiem rozległym
Patrząc na czas jak na winowajcę
Pamiętaj, to czas nie czeka,
Jest jak szybko płynąca rzeka
Tylko nurt staje się,
Coraz bardziej rwący, niszczący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz