Kiedy byłem przystojny i młody
Poznałem piękną cud dziewczynę,
Wspaniała i rezolutna była,
To dziewczyna, którą uwielbiałem.
Lecz problem był w tym,
Że miała znacznie więcej
Niż się spodziewałem.
Miała świetny styl,
Piękny uśmiech,
Poruszała się z gracją,
Zgrabna jak licho,
Miała gadane,
Była pełna wigoru.
Lecz problem był w tym,
Że miała... penisa!
Miała, a jakże, klasę!
Wiedziała jak się ubrać,
Miała przecudną twarz,
Bo była to dziewczyna cud.
Była zawsze uśmiechnięta,
Szkoda, że miała... penisa.
Zawsze jest jakaś usterka,
Zawsze jakaś skaza,
Nie tak jak w tym
Co nazywają Prawem Murphy’ego.
Lecz męskie genitalia,
To już dla mnie przesada.
Po za tym, miała większego ode mnie!
Miałem mętlik w głowie
I bałem się o tym myśleć i mówić.
Przestałem widzieć ją,
Bo pod tą sukienką,
Miała...P-E-N-I-S-A!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz