Nie poczujesz uścisku póki
Nie ujrzysz jej twarzy.
Czeka więc na światło
Na końcu drogi
Do mojego serca
Nie znając mej trwogi
Chciałbym spędzić życie
Z irracjonalną Boginią,
Łatwo złoszczącą się zazdrośnicą
I z butelką czerwonego wina
Wina o wyraźnym Jej smaku
I szklaneczką, która
Nigdy nie będzie pusta.
Przepraszam za moje usta,
Które znajdują radość
W najdziwniejszych miejscach
Jej ciała i duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz