wiadomość powitalna

ALL ABOUT THE HEART

"Jakie jest twoje serce, ten tylko się dowie,
kto je stracił, więc dbaj i kochaj swoje serduszko"
andriju
Z powodu mocnego związku z duchową duszą,
ciało ludzkie nie może być postrzegane jako
wyłącznie zespół tkanek, organów i funkcji,
lecz raczej jako istotna część osoby,
która przez ciało ukazuje się i wyraża".
JAN PAWEŁ II
Znajdź swój bilans życia.
3 x 8 = 24
Jest to magiczne równanie życia!
8 godz.snu
8 godz.pracy
8 godz.odpoczynku
Jeżeli tylko możesz
dostosuj się do tego!
andriju


"PRACA TO NIE TYLKO TO CO ROBISZ
LECZ TO CO POZOSTAWIASZ PO SOBIE INNYM"
andriju













piątek, 21 października 2016

Przeszczep z dodatkowym ryzykiem

Wzrost umieralności z powodu narkotyków przyniósł niespodziewane wybawienie ludziom oczekującym na przeszczep organów, zamieniając tragedię jednych w ratunek dla drugich. Mimo to wielu lekarzy wolałoby nie przeprowadzać takich transplantacji. Dlaczego?

(…) Kiedy w czerwcu Dave i Roxanne Maleham odebrali telefon, którego zawsze się obawiali – o tym, że ich syn, 38-letni Matt jest podłączony do aparatury podtrzymującej życie po przedawkowaniu heroiny i fentanylu, pomyśleli o możliwości przekazaniu komuś jego organów. – Staraliśmy się wydobyć coś dobrego z tej tragedii – opowiada Dave Maleham, pastor w Union, w stanie New Hampshire.
Okazało się, że Matt sam zdążył zarejestrować się jako dawca organów, co rodzice odebrali z wielką ulgą, jakby syn sprawił wszystkim ostatni podarunek. Ten akt woli przypomniał Malehamom o tym, jak hojnym i dobrym człowiekiem był ich syn – chociaż te przymioty bywały niekiedy przesłonięte przez uzależnienie, jakiemu uległ. – To zakończenie wiele dla mnie zmieniło – twierdzi matka, Roxanne Maleham. – Cieszyło mnie, że jego śmierć komuś pomoże. (…)
Wpływ, jaki wzrost umieralności z powodu narkotyków wywiera na transplantologię w USA, a zwłaszcza w Nowej Anglii, gdzie wyjątkowo dużo ludzi przedawkowuje heroinę i opiaty, jest uderzający. W tym roku 69 mieszkańców tego regionu Ameryki, zmarłych wskutek przedawkowania, przekazało po śmierci swoje organy, stanowiąc 27 proc. wszystkich dawców – podczas, gdy w 2010 roku udział narkomanów wynosił jedynie 4 proc. Ponieważ lekarze mogą przekazać organy od jednego dawcy kilku biorcom, tych 69 zmarłych uratowało życie w sumie 202 osobom.
W skali całego kraju ponad 790 zmarłych narkomanów przekazało w tym roku swoje organy do przeszczepu i stanowiło 12 proc. wszystkich dawców. To ponad dwukrotnie więcej niż w 2010 roku. (…) – Mówimy o nieoczekiwanej korzyści wypływającej z czegoś, co samo w sobie jest przerażającą sytuacją – przyznaje Alexandra K. Glazier, dyrektor wykonawcza w New England Organ Bank, instytucji przekazującej organy do przeszczepu mieszkańcom sześciu stanów Nowej Anglii oraz Bermudów.
Narkomanów tradycyjnie uważano za grupę wysokiego ryzyka, ponieważ częściej diagnozowano u nich choroby, takie jak zakażenie HIV czy żółtaczką typu C. Jednakże w czasach, gdy tak dużym problemem stał się niedostatek organów do przeszczepu, ośrodki przeprowadzające transplantację są coraz częściej skłonne wykorzystać również tkanki pochodzące od osób zmarłych z powodu przedawkowania. Dzięki szczegółowym badaniom, jakim poddawany jest pobrany materiał, ryzyko przekazania komuś zakażonego organu w istocie jest niewielkie. W dodatku, co podkreślają specjaliści w dziedzinie transplantologii, żółtaczkę typu C można dziś skutecznie leczyć, także HIV jest do opanowania. Przy tym każda z tych chorób wydaje się lepszą alternatywą od śmierci.
– Wiemy, że wskaźnik umieralności wśród osób znajdujących się przez kilka lat na listach oczekujących na przeszczep jest wyższy niż wśród tych, którzy dostali zainfekowany organ – zauważa Robert Veatch, emerytowany profesor etyki medycznej z Georgetown University, który dużo pisał na temat przeszczepu organów.
Rita Lottie, chorująca na wątrobę 65-latka, przyznaje, że była "pełna wątpliwości" wobec perspektywy przeszczepienia jej organu od dawcy wysokiego ryzyka. Jednakże po latach spędzonych na liście oczekujących, stan Lottie tak bardzo się pogorszył, że kiedy już zaproponowano jej wątrobę od dawcy z żółtaczką typu C, chętnie zgodziła się na operację. – Gdy jesteś bliski śmierci, inaczej patrzysz na różne sprawy – przyznaje ta emerytowana asystentka nauczyciela z północnego Nowego Jorku.
Wątrobę przeszczepiono jej w kwietniu w UMass Memorial Medical Center w Worcester, w stanie Massachusetts. – Pomyślałam, że jeśli ta operacja da mi dodatkowe 5-10 lat, to więcej niż mogłabym się spodziewać – zauważa. Jak dotąd nie rozwinęła się u niej żadna nowa infekcja i jest zdrowsza niż przed transplantacją. Cieszy się swoim ogródkiem i towarzystwem wnucząt, a niebawem będzie świętować 46. rocznicę ślubu.
Dawstwo organów kojarzono kiedyś głównie z wypadkami drogowymi, dlatego w Ameryce adnotacja o zgodzie na przekazanie organów znajduje się w prawie jazdy. Jednak umieralność z powodu przedawkowania (47 tys. zgonów w 2014 roku) przekroczyła statystyki śmierci w wypadkach drogowych (32 tys. zgonów w 2014 roku). Nadużywanie syntetycznych opiatów, jak fentanyl czy carfentalin nie polepsza tych wyników: narkotyki są obecnie w USA pierwszą przyczyną zgonów, które nastąpiły wskutek nieszczęśliwego wypadku. I narkomani są najszybciej rosnącą liczebnie kategorią dawców – znaleźli się na czwartym miejscu po osobach zmarłych wskutek udarów, urazów i chorób sercowo-naczyniowych.(…)
Przewaga, jaką miewają organy od narkomanów, wynika z tego, że dawcy są zazwyczaj młodsi i zdrowsi od innych, zauważa David Klassen, z United Network for Organ Sharing, amerykańskiej sieci wymiany organów. Wskaźnik przeżywalności wśród pacjentów, którym w latach 2012-2014 przeszczepiono trzustkę, serce czy wątrobę od dawcy po przedawkowaniu narkotyków był podobny do przeżywalności biorców organów od osoby nieuzależnionej. – Przy obecnych możliwościach zbadania tkanek ryzyko zakażenia jest naprawdę bardzo, bardzo niskie – twierdzi Klassen.
Śmierć z przedawkowania, która zazwyczaj następuje z powodu niedotlenienia mózgu, nie uszkadza nerek i pozostałych organów: po wyjęciu z ciała wypłukiwane są one z krwi i resztek narkotyków. Mimo to amerykańscy lekarze nadal uważają, że narkomani jako dawcy są grupą wysokiego ryzyka, podobnie jak prostytutki, więźniowie oraz mężczyźni uprawiający seks z innymi mężczyznami. Przez długie lata pacjenci z HIV czy żółtaczką typu C nawet nie byli rozważani jako dawcy, a niektórzy chirurdzy wciąż wzdragają się przed użyciem ich organów do transplantacji. – Przeszczepianie komuś zakażonego organu wielu lekarzom wydaje się odrażające – przyznaje Veatch.(…)
Zwłaszcza że nawet jeśli transplantacja rzadko prowadzi do zakażenia pacjenta, to takie wypadki się zdarzają. W latach 2006-2015, według danych Organ Procurement and Transplantation Network, 249 z 174 388 biorców zaraziło się wskutek przeszczepu jakąś chorobą i 71 z nich zmarło.
O niektórych przypadkach zrobiło się głośno. W 2007 roku pojedynczy dawca przekazał HIV i żółtaczkę typu C czterem biorcom organów. Wtedy po raz pierwszy od 20 lat doszło do zakażenia kogoś HIV podczas transplantacji, co unaoczniło problemy związane z detekcją wirusa we wczesnym stadium choroby. Jednak prowadzone obecnie intensywne badania dawców, proces informowania i wyrażania zgody przez biorcę oraz możliwości leczenia ewentualnie wynikłych z przeszczepu chorób zachęcają ośrodki transplantacyjne do akceptowania organów od przedstawicieli grup wysokiego ryzyka.
– Poważny brak organów oraz bezpośrednie zagrożenie śmiercią w przypadku niektórych pacjentów mogą skłonić do zaoferowania, np. wątroby zakażonej wirusem żółtaczki typu C komuś, kto na żółtaczkę nie choruje – uważa Adel Bozorgzadeh, kierownik oddziału transplantologii w UMass Memorial, gdzie dawcy wysokiego ryzyka są akceptowani. – Ponieważ obecnie żółtaczkę typu C można skutecznie leczyć, to podejście jest warte rozważenia u osób, które bez przeszczepu z dużym prawdopodobieństwem umrą.
Przez całe dziesięciolecia przeszczepianie komuś organów od dawcy z wirusem HIV było w USA nielegalne. Prawo jednakże zmieniło się w 2013 roku i w tym roku chirurdzy z Johns Hopkins University Medical Center po raz pierwszy dokonali transplantacji tkanek pochodzących od osoby seropozytywnej u dwóch seropozytywnych biorców.
W każdym wypadku pacjenta należy uprzedzić, jeśli proponuje mu się organ od osoby z grupy ryzyka. O tym, jaka decyzja wówczas zapadnie, zazwyczaj decyduje zaawansowanie choroby u biorcy. Jeśli człowiek ten odmówi problematycznego przeszczepu, nie traci swojego miejsca na liście oczekujących na organ, choć musi liczyć się sytuacją, że kolejna możliwość transplantacji szybko nie nadejdzie.
David Sellers, 51-letni informatyk z Worcester, na nerkę czeka od roku. Jeszcze nie jest dializowany i twierdzi, że ogólnie raczej dobrze się czuje, mimo wyczerpania, jakie doskwiera mu pod koniec dnia. – Gdyby jutro zaproponowano mi nerkę od dawcy wysokiego ryzyka, nie przyjąłbym jej. Nie chciałbym narażać organizmu na kolejną wyniszczającą chorobę – twierdzi. Przyznaje jednak, że w przypadku pogorszenia stanu zdrowia, mógłby zaakceptować "każde wyjście, jakie się nadarzy".
Arthur L. Caplan, szef wydziału etyki medycznej w Langone Medical Center Uniwersytetu Nowojorskiego zauważa, że potencjalni biorcy organów wysokiego ryzyka będą się zmagać z "przymuszającą naturą zbliżającej się śmierci", co oznacza, że im bardziej te osoby będą chore, w tym mniejszym stopniu będą sądziły, że mają realny wybór. – Gdy stajesz w obliczu śmierci i ktoś rzuca ci linę ratunkową, mało będzie cię obchodziło, skąd ta lina i kto ją przygotował – podsumowuje.



Autor: 
Źródło: The New York Times

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz