I patrzę w niebo na fruwające latawce
Dzieci za nimi po łące biegają
Latawce to nasiona mniszka
Które dzieci wartko zrywają
Nagle patrzę jak w podskokach
Biegnie szpak do siatkowego płota
Dlaczego tam biegnie i skacze?
Bo tam woda w misce chlupocze
Żeby się napić bo dziś jakaś duchota
Słońce praży nie miłosiernie
Wszyscy szukamy miłego cienia
I szpak do miski z otwartym dziobem dobiega
Najpierw łapczywie pije,pije i pije
Rozgląda się i znowu pije
Zaglądam na wesołe zabawy dzieci
Wtem szpak z pluskiem kilkakrotnie nurkuje
Zażywając chłodnej, wodnej kąpieli
Co to była za kąpiel wesoła
Nie mogłem od niego oderwać oczy
Jak bystro wskakiwał do wzburzonej wody
I swoje mokre piórka nastroszył
Aż dużego bąka siedzącego obok wystraszył
Po kąpieli wyskoczył na winogron
Susząc błyszczące szpakowate piórka
W złotych promieniach świecącego słonka
Oparłem głowę na leżaku
Spojrzałem w błękitne niebo
I pomyślałem - och ty nieboraku
Szukasz wody,ochłody mój szpaku
Spojrzałem znowu w niebo
A tam dalej fruwają
Mniszka białe latawce
Jak mi dobrze w ogrodzie
W cieniu na ławce mój Boże
Serce mam nowe i nic mnie nie boli
I mogę podziwiać harce szpaka do woli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz