wiadomość powitalna

ALL ABOUT THE HEART

"Jakie jest twoje serce, ten tylko się dowie,
kto je stracił, więc dbaj i kochaj swoje serduszko"
andriju
Z powodu mocnego związku z duchową duszą,
ciało ludzkie nie może być postrzegane jako
wyłącznie zespół tkanek, organów i funkcji,
lecz raczej jako istotna część osoby,
która przez ciało ukazuje się i wyraża".
JAN PAWEŁ II
Znajdź swój bilans życia.
3 x 8 = 24
Jest to magiczne równanie życia!
8 godz.snu
8 godz.pracy
8 godz.odpoczynku
Jeżeli tylko możesz
dostosuj się do tego!
andriju


"PRACA TO NIE TYLKO TO CO ROBISZ
LECZ TO CO POZOSTAWIASZ PO SOBIE INNYM"
andriju













środa, 30 października 2013

Przeszczep duszy


Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś śmiertelnie chory i z nadzieją czekasz na przeszczep serca. Po udanej operacji czujesz się jak nowonarodzony, ale nagle okazuje się, że ulubiona wcześniej pizza pepperoni, nie sprawa ci już radości. 





Ni stąd, ni zowąd zaczynasz przechodzić na wegetarianizm i świetnie jeździsz na nartach. Zaniepokojony tym odszukujesz rodzinę swojego dawcy. 

Okazuje się, że była nim wegetarianka, zawodowo uprawiająca narciarstwo alpejskie. Tego typu historii jest znacznie więcej. Czy choć w jednej z nich kryje się ziarno prawdy, a narządy faktycznie gromadzą w sobie pamięć po wcześniejszym właścicielu?

Serce samobójcy

Była jesień 1995 roku. 57-letni Sonny Graham od dłuższego czasu cierpiał na skomplikowaną niewydolność serca. Bez znalezienia dawcy, lekarze dawali mu najwyżej sześć miesięcy życia. Kiedy Sonny stracił już nadzieję, ze szpitala uniwersyteckiego w Południowej Karolinie zadzwonił telefon. "Proszę się natychmiast spakować, mamy dla pana serce" – powiedział lekarz. Przeprowadzona jeszcze tego samego dnia operacja okazała się sukcesem. Niestety, jak w wielu tego typu przypadkach, za szczęściem jednej osoby, stała tragedia drugiej. Jak się później okazało, przeszczepiony organ należał do młodego mężczyzny, który z niewiadomych przyczyn popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę we własnym garażu. Nieświadomy tego Sonny szukał rodziny dawcy, aby podziękować jej za zgodę na transplantację. Po dwuletniej wymianie listów z Cheryl, wdową po mężczyźnie, którego serce biło teraz w piersi Grahama, umówili się na spotkanie i z miejsca zakochali. Sonny długo się nie zastanawiał i niemal natychmiast zadecydował o przeprowadzce do Georgii, w której mieszkała jego przyszła żona wraz z czwórką dzieci z wcześniejszego związku. Za zgromadzone oszczędności wspólnie zakupili dom, a w 2003 r. postanowili się pobrać.

Zaraz po ślubie zainteresowanym całą sprawą mediom Cheryl wyznała: "Kiedy poznałam Sonny'ego poczułam wielką ulgę. Cieszę się, że coś tak dobrego mogło wyniknąć z tak strasznej historii". Niestety, po kilku latach udanego małżeństwa, niczym klątwa powtórzył się ten sam scenariusz. Bez wyraźnych sygnałów ani śladów depresji, mężczyzna targnął się na swoje życie w sposób niemal identyczny jak jego "poprzednik". Wszyscy, którzy znali Sonny'ego, nie mogli w to uwierzyć. "Był typem faceta, do którego idziesz, jak coś się zepsuje. Zawsze wszystkim pomagał i był uśmiechnięty" – opowiadał po zdarzeniu jeden z przyjaciół.

"Danny, moje serce należy do ciebie"

Przez lata podobnych przypadków zdarzyło się znacznie więcej, a każdy z nich brzmi bardziej nieprawdopodobnie od poprzedniego. Wierzący w możliwość transferu osobowości pomiędzy dawcą a biorcą prof. Gary Schwartz z Uniwersytetu w Arizonie w swojej karierze zgromadził i udokumentował ponad 70 tego typu historii. W jednej z nich osiemnastolatek, który zginął podczas wypadku samochodowego, przed swoją śmiercią nagrał piosenkę pod tytułem "Danny, moje serce należy do ciebie". Kiedy rok po tragedii rodzice własnym kosztem wydali płytę z jego nagraniami, uderzyły ich słowa utworu. Po poszukiwaniach osoby, do której trafił organ, okazało się, że otrzymała go młoda Danielle, która po odsłuchaniu nagrania stwierdziła, że brzmi "dziwnie znajomo", umiała również bezbłędnie powtórzyć wszystkie słowa.

Choć to zdarzenie można z dużym prawdopodobieństwem nazwać przedziwnym zbiegiem okoliczności, prof. Schwartz na poparcie swojej tezy wyciąga jeszcze bardziej spektakularne przypadki. Tak oto mężczyzna w średnim wieku po przeszczepie nagle zapałał nieprzejawianą wcześniej miłością do muzyki klasycznej. Jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że serce otrzymał od 17-letniego skrzypka, który zmarł podczas ulicznej strzelaniny. Innym razem 29-letnia lesbijka, uwielbiająca mięso i fast-foody, z dnia na dzień po operacji przeszła na wegetarianizm i zmieniła orientację seksualną, a niedługo potem wyszła za mąż. Serce, które jej przeszczepiono, należało wcześniej do 17-letniej heteroseksualnej wegetarianki.

Podobne doświadczenie przydarzyło się Amerykance Claire Sylvii, która po skomplikowanym przeszczepie płuc i serca w pierwszych słowach po wybudzeniu z narkozy zażądała butelki piwa, choć wcześniej nie przepadała za alkoholem. Po operacji zaczęła dodatkowo szaleć za smażonym kurczakiem i zielonym pieprzem. Z niepokojem stwierdziła też, że choć nie przejawia zainteresowania tą samą płcią, niektóre kobiety zaczynają się do niej zalecać. I ta historia ma podobny do poprzednich finał. Dawcą okazał się młody piłkarz, który lubił wypić, a jego ulubionym przysmakiem był… kurczak z zielonym pieprzem właśnie.

Gdzie mieszka dusza?

Choć większość naukowców zbywa tego typu opowieści machnięciem ręki, geneza upatrywania w ciele siedliska duszy jest starsza niż nam się wydaje. Już Arystoteles twierdził, że jest ona formą ciała i wraz z jego śmiercią, sama ulega zniszczeniu. Inni greccy filozofowie, utrzymywali natomiast, że dusza składa się z występujących w całym organizmie atomów, oraz że można ją porównać do oddechu, przenikającego całego człowieka. Jako jeden z pierwszych, istotę duszy umieścił w sercu rzymski poeta i myśliciel Lukrecjusz, który odróżniał duszę biologiczną, od mieszczącej się w sercu duszy subtelnej, będącej centrum poznawczym i emocjonalnym człowieka. Co ciekawe, z koncepcji tej czerpał Jung, formujący swoją psychoanalizę.

Nieco inaczej kwestię tą postrzegano w Chinach, gdzie twierdzono, że to wątroba, jako o wiele bardziej skomplikowany organ, jest siedzibą naszych emocji i pamięci. Choć dziś wydaje nam się oczywiste, że świadomość człowieka generowana jest przez mózg, przez wiele stuleci nazywany był on przez naukowców "zbiornikiem śluzu", czy "miską twarogu". Problem tożsamości osoby po przeszczepie nie jest jednak banalizowany w środowisku medycznych oraz wśród psychologów. Głośnym echem obił się w tym kontekście przypadek Clinta Hallama, który 1998 r. został pierwszym pacjentem, który otrzymał przeszczep dłoni z przedramieniem. Nie mogąc jednak zaakceptować tej części ciała jako swojej, po trzech latach poprosił o jej chirurgiczne usunięcie.


Autor: Marcin Łukasz MakowskiŹródło: Onet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz