I tak sobie myślę, że upłyneło 25 lat
Kiedy ostatni raz kąpałem się w morzu !
I patrzę jak słoneczko pięknie świeci
I jest ciepło,a woda jak miodziu
Morze spokojne, bezwietrznie
A fale lekko plumkają
I się do mnie uśmiechają
Do kąpieli zapraszają
Jest to przecież polskie morze
I dlatego jest mi tu dobrze, mój Boże
W pięknym Gościnnym Domu
Pan Aleksander nas przywitał
I na pokoje zaprosił
Które lśniły czystością i ciepłem
Odrzucić to byłoby wstydem i przykrością
Nawet Diana piesek właściciela
Patrzy na nas z miłością
Jakby prosząc,aby tu zamieszkać
I nas szczerze onieśmiela
Plaża duża i czysta
Z bezpiecznymi z wydmy zejściami
Choć to jeszcze lato
Zaprasza wolnymi miejscami
Jednak wczasowiczów pełno
Którzy na plażę wesoło schodzą
Ciesząc się piękną pogodą
Jak wiecie będąc nad morzem
Warto spróbować świeżej Flądry
Żeby przez cały rok
Pisać poezję rymowaną
Jak wielki Aleksander "Fredry"
Mówię Wam jaka uczta była
Kiedy Flądra z patelni schodziła
Przed nadmiernym jej jedzeniem
Trudno się było opanować
A wieczorkiem za tabletką
Trzeba było maszerować
Rano gdy się rozpadało
Pawilon piwny na brzegu odwiedziłem
Muzyki skocznej posłuchałem
I za kutrami oczy wodziłem
Wnet pogoda się zmieniła
I znów słoneczko powróciło
Co dało mi dużo radości
I do morza więcej miłości
Gdzie spojrzeć plażowicze się opalają
Do słoneczka ciała swe,
Nie młode już wystawiają
A pan Aleksander za bramę wychodzi
I z tęsknotą spogląda
Czy czasami gość do domu podąża
Bo pogoda jeszcze piękna
A dom tonie w pięknych kwiatach
Które gospodarz co dzień dogląda
I na wypoczynek do "Gościnnego Domu" zaprasza.
I się do mnie uśmiechają
Do kąpieli zapraszają
Jest to przecież polskie morze
I dlatego jest mi tu dobrze, mój Boże
W pięknym Gościnnym Domu
Pan Aleksander nas przywitał
Które lśniły czystością i ciepłem
Odrzucić to byłoby wstydem i przykrością
Nawet Diana piesek właściciela
Patrzy na nas z miłością
Jakby prosząc,aby tu zamieszkać
I nas szczerze onieśmiela
Plaża duża i czysta
Z bezpiecznymi z wydmy zejściami
Choć to jeszcze lato
Zaprasza wolnymi miejscami
Jednak wczasowiczów pełno
Którzy na plażę wesoło schodzą
Ciesząc się piękną pogodą
Jak wiecie będąc nad morzem
Warto spróbować świeżej Flądry
Żeby przez cały rok
Pisać poezję rymowaną
Jak wielki Aleksander "Fredry"
Mówię Wam jaka uczta była
Kiedy Flądra z patelni schodziła
Przed nadmiernym jej jedzeniem
Trudno się było opanować
A wieczorkiem za tabletką
Trzeba było maszerować
Rano gdy się rozpadało
Pawilon piwny na brzegu odwiedziłem
Muzyki skocznej posłuchałem
I za kutrami oczy wodziłem
Wnet pogoda się zmieniła
I znów słoneczko powróciło
Co dało mi dużo radości
I do morza więcej miłości
Gdzie spojrzeć plażowicze się opalają
Do słoneczka ciała swe,
Nie młode już wystawiają
A pan Aleksander za bramę wychodzi
I z tęsknotą spogląda
Czy czasami gość do domu podąża
Bo pogoda jeszcze piękna
A dom tonie w pięknych kwiatach
Które gospodarz co dzień dogląda
I na wypoczynek do "Gościnnego Domu" zaprasza.
W pięknym miejscu nad morzem wypoczywałeś Panie Andrzeju,gdzie to międzywodzie wybiorę się w przyszłym roku do mędzywodzia pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń