Przerażające wizje
Wizje, które są oczami duszy
Niczym w obiektywie aparatu
Które w oczach moich
Nabierają strachu
Skąd u mnie takie wizje
Skąd u mnie taki strach
Przecież nikomu nie zrobiłem krzywdy
Nikogo nie pobiłem
Nie okradłem
Nie zabiłem
Czasami mam takie wizje
Kiedy w głębokiej ciszy zamykam oczy
Cisza ta jest przerażająca
Gdzie widzę ludzi, którzy są ofiarami
Ludzi,których dobrze znam
Nie chcę takich wizji
Nie chcę przeżywać takich emocji
Choćby były oczami mojej duszy
Ale ja wiem, że była to skaleczona dusza
Więc skąd takie złe wizje w moich oczach
Takie złe wizje poznałem
Przed przeszczepem serca
Kiedy czas oczekiwania na serce
Przedłużał się nie współmiernie
Coraz bardziej raniąc moją duszę
I powiększając strach w moich oczach
Była to dla mnie straszna "zagadka"
Zdążę? Czy nie zdążę, po nowe serce?
I te wizje trzymały mnie w napięciu
W czasie oczekiwania do ostatniej chwili
W Gliwickim Szpitalu Wojskowym
W którym przed oczami mojej duszy
Stanął "on" prawdziwy zabójca
Stanęła "ona" wysoka, zimna
Prawdziwa śmierć!
Na koniec jednak oczy mojej duszy
Zobaczyły "Ją" Duszę Dawcy
W wielkiej miłości do mnie
I tak zrodziła się nowa miłość
Nowe uczucie szczęścia
Miłość do nowego serca
Z którą żyję co dzień
Z wielką wiarą, że nadzieja
Przezwycięży strach
Z wielką nadzieją życia
Na kolejny dzień
Skąd u mnie taki strach
Przecież nikomu nie zrobiłem krzywdy
Nikogo nie pobiłem
Nie okradłem
Nie zabiłem
Czasami mam takie wizje
Kiedy w głębokiej ciszy zamykam oczy
Cisza ta jest przerażająca
Gdzie widzę ludzi, którzy są ofiarami
Ludzi,których dobrze znam
Nie chcę takich wizji
Nie chcę przeżywać takich emocji
Choćby były oczami mojej duszy
Ale ja wiem, że była to skaleczona dusza
Więc skąd takie złe wizje w moich oczach
Takie złe wizje poznałem
Przed przeszczepem serca
Kiedy czas oczekiwania na serce
Przedłużał się nie współmiernie
Coraz bardziej raniąc moją duszę
I powiększając strach w moich oczach
Była to dla mnie straszna "zagadka"
Zdążę? Czy nie zdążę, po nowe serce?
I te wizje trzymały mnie w napięciu
W czasie oczekiwania do ostatniej chwili
W Gliwickim Szpitalu Wojskowym
W którym przed oczami mojej duszy
Stanął "on" prawdziwy zabójca
Stanęła "ona" wysoka, zimna
Prawdziwa śmierć!
Na koniec jednak oczy mojej duszy
Zobaczyły "Ją" Duszę Dawcy
W wielkiej miłości do mnie
I tak zrodziła się nowa miłość
Nowe uczucie szczęścia
Miłość do nowego serca
Z którą żyję co dzień
Z wielką wiarą, że nadzieja
Przezwycięży strach
Z wielką nadzieją życia
Na kolejny dzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz