Naukowcy z Imperial College London przeanalizowali dane dotyczące 144 tys. dorosłych osób z Norwegii i Holandii, porównując poziom zanieczyszczenia powietrza i ekspozycji na hałas w miejscach ich zamieszkania z markerami ryzyka chorób serca we krwi.
Badacze stworzyli model statystyczny, w którym najpierw uwzględnili zależność pomiędzy jakością powietrza a markerami ryzyka chorób serca, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak styl życia, wiek, płeć, wykształcenie, zatrudnienie, spożywanie alkoholu czy palenie papierosów. Następnie do modelu wprowadzono dane dotyczące ekspozycji na hałas uliczny.
Okazało się, że zwiększenie ekspozycji na hałas w miejscu zamieszkania o zaledwie 5 decybeli miało związek ze wzrostem poziomu cukru we krwi o 0,3 proc. w porównaniu z osobami mieszkającymi w cichych miejscach. Oznacza to, że hałas jest czynnikiem wpływającym na ryzyko chorób serca w sposób niezależny. Samo zanieczyszczenie powietrza (wzrost o 10 µg/m3) było związane ze wzrostem poziomu glukozy o 2,3 proc.
Zanieczyszczenie powietrza (wzrost o 10 µg/m3) przekładało się ponadto na wzrost poziomu trójglicerydów o 10 proc, a zanieczyszczenie dwutlenkiem azotu - na wzrost poziomu białka C-reaktywnego (sygnalizującego rozwój stanu zapalnego) o 2,6 proc. Hałas uliczny wydawał się nie mieć jednak wpływu na te biomarkery.
Wysokie natężenie hałasu powodowało z kolei przewlekły stres psychologiczny, prowadzący do takich czynników ryzyka jak niedobory snu, wysokie ciśnienie tętnicze i produkcja hormonów stresu.
"Trudno jest analizować wpływ hałasu ulicznego niezależnie od zanieczyszczenia powietrza, gdyż zazwyczaj występują one jednocześnie. Nasze badania potwierdzają, że hałas również jest szkodliwy dla naszego zdrowia" - komentuje autor analizy dr Yutong Cai.
(PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz