Kiedy zamknąłem o zmroku oczy
Leżąc w czystej i świeżej pościeli
Zobaczyłem swoją duszę
Która miała dwie twarze
Jedna moja - druga dawcy
Jaka piękna jest twarz dawcy
Jednak jestem zdziwiony
Taka piękna, a nie widać cierpienia
Nie tak jak twarz duszy mojej
Która w przeszłości bardzo cierpiała zraniona
Twarz duszy dawcy nie cierpiała
Bo była młoda i wesoła
To nagła śmierć była powodem
I zatrzymała Jej wizerunek
Dla mnie i przed Bogiem
Moje myśli kłębią się w głowie
I nie czuję zapachu świeżej pościeli
Bo to sen - władca mych myśli
Na długo zatrzymał
Piękny widok jej duszy
W zwiewnej przezroczystej bieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz