Przeprowadzono dwa zabiegi. Jeden wykonał prof. Łukasz Szumowski wraz z dr. hab. Maciejem Sterlińskim, drugi przeprowadzili dr Artur Oręziak oraz dr Paweł Syska.
Nowej generacji stymulator Micra TPS (Transcatheter Pacing System) ma zaledwie 24 mm, około 6 mm średnicy i waży 1 gram. Jest 10 razy mniejszy od tradycyjnych stymulatorów, które są wykorzystywane w Polsce od ponad 50 lat. W przyszłości będą coraz częściej stosowane tego rodzaju zminiaturyzowane aparaty.
Prof. Łukasz Szumowski z warszawskiego Instytutu Kardiologii powiedział PAP, że w piątek wykonano dwa zabiegi. „Polegają one tym, że miniaturowy rozrusznik wszczepiany jest bezpośrednio do prawej komory serca, za pomocą cewnika umieszczonego przez niewielkie nacięcie w żyle udowej” – wyjaśnił.
Nie trzeba wykonywać nacięcie na klatce piersiowej, jak to się robi w przypadku tradycyjnych stymulatorów.
„Dzięki temu mniejsze jest ryzyko powikłań, szczególnie powstania infekcji bakteryjnej” – dodał prof. Szumowski. Takie zakażenia rzadko się zdarzają, ale gdy do nich dojdzie, bardzo często trzeba usunąć cały układ stymulujący serce.
Specjalista wyjaśnił, że może wtedy dojść do tzw. odelektrodowego zapalenia wsierdzia, które często doprowadza do zgonu chorego.
Jak podaje pismo „Kardiologia Polska”, zakażenie takie zdarza się u 2 pacjentów na 1000 rozrusznikolat. Związane jest ono z obecnością elektrod w jamach serca. Do zakażenie dochodzi najczęściej podczas wszczepienia całego układu, zapalenie wsierdzia zdarza się w co dziesiątym przypadku takiego zakażenia.
„W nowym mikrostymulatorze nie ma elektrod, do ściany serca jest on przyczepiany za pomocą specjalnych wąsów (haczyków – PAP)” – wyjaśniał prof. Szumowski. W razie potrzeby można go przesunąć lub całkowicie usunąć z organizmu, żeby go naprawić. Znajdująca się w aparacie mikroskopijna bateria zapewnia mu zasilanie przez 10 lat.
Nowej generacji rozrusznik nie jest widoczny na zewnątrz ciała. Nie wystają z niego żadne przewody, takie jak w tradycyjnych urządzeniach prowadzących do komory serca. Pacjenci z tym implantem mogą być badani rezonansem magnetycznym. Jest on jednak kilkakrotnie droższy, kosztuje 30 tys. zł.
Zdaniem Szumowskiego, z tego powodu aparat ten przeznaczony jest dla pacjentów, którzy wymagają wszczepienia rozrusznika, ale nie można u nich zastosować tradycyjnego aparatu.
Pierwszy w Polsce zabieg wszczepienia stymulatora Micra TPS w styczniu 2016 r. przeprowadzili kardiolodzy ze Szpitala Klinicznego Przemienia Pańskiego w Poznaniu i ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Od tego czasu był używany również przez kardiologów Łodzi, Krakowie i Rzeszowie.
„W sumie stymulator ten dotąd wszczepiono w naszym kraju 26 pacjentom” – powiedział PAP Paweł Drożdżak. Na całym świecie wykorzystano go już u 1,3 tys. pacjentów. Pierwsze wszczepienie tego implantu na świecie miało miejsce w 2014 r. w Austrii.
Pierwszy na świecie stymulator 8 października 1958 r. wszczepił szwedzki kardiochirurg dr Ake Senning. Otrzymał go Szwed Arne Larsson, który przeżył 86 lat, zmarł w 2001 r. Wszczepiono mu aż 24 stymulatory kolejnych generacji (wcześniej od niego zmarł dr Senning).
W Polsce pierwszy stymulator w 1963 r. w Gdańsku wszczepili prof. Zdzisław Kieturakis i dr Wojciech Kozłowski.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)
Niesamowicie jak technologia pozwoliła na taki duży krok do przodu w obszarze medycyny.
OdpowiedzUsuń