Prof. Colin Berry z Glasgow wraz z zespołem wykazał, że obecność w mięśniu sercowym osoby po zawale oznak krwawienia lub siniaków może wskazywać na podwyższone ryzyko komplikacji takich jak niewydolność serca. Zdaniem profesora takie wynaczynienia mogą mieć związek z lekami stosowanymi u pacjentów z zawałem.
Niewydolne serce nie radzi sobie z pompowaniem krwi. Chory ma trudności z oddychaniem, jest stale zmęczony i niezdolny do wysiłku – nawet związanego z codziennymi czynnościami. Jeśli nie jest odpowiednio leczony, pojawiają się obrzęki kończyn i / lub obrzęk płuc. Leczenie, polegające na przyjmowaniu odpowiednich leków, trwa długo. Czasami potrzebna bywa operacja.
Obecnie zespół naukowców szuka możliwości wykorzystania swojego odkrycia do planowania leczenia zawału, które pozwoliłoby zapobiec podobnym komplikacjom. W grę wchodzi na przykład podawanie środków przeciwzakrzepowych bezpośrednio do naczyń krwionośnych serca - zamiast podawania dożylnego. Niewydolność serca to problem około 500 000 Brytyjczyków – w większości przypadków jest ona następstwem zawału.
(PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Polecam artykuł, warto przeczytać.
OdpowiedzUsuń