Wtedy widzę rzeczywistość
Kiedy obok Ciebie leżę
Przychodzi taki moment
Kiedy rzeczywistość
Staje się nie do zniesienia
Bardzo staram się zasnąć
Boże, pozwól mi wreszcie zasnąć!
By pięknie śnić aż do rana
Bo jak śpię, to śnię
I nie boli na piersi rana
Nie muszę się bać!
Nie muszę się martwić!
Nie muszę podejmować decyzji!
Sen jest ukojeniem
Zranionej światłem duszy
Zranionego serca mego
Zniewolonych myśli moich
Podanych dla Ciebie na mojej dłoni
Kiedy wiem, że jesteś obok
Sen przychodzi głębszy i ostrzejszy
W nim widzę jak zbieram Fijołki dla Ciebie
A Ty biegniesz do mnie z miłosnym uśmiechem
Biegniesz w jasnej zwiewnej sukience
Nagle znowu
Rzeczywistość śmieje się ze mnie
Znowu nie śpię!
Czuję jak pęka mi nowe serce
Boże, pozwól mi wreszcie zasnąć!
Tak bardzo pragnę zasnąć
I podziwiać biegnącą do mnie Ciebie
By pozostać z Tobą
Tak przez całe wieki
Ale ja, nie śpię i nie śnię
Tęsknię za Tobą kochanie
Tęsknię za twoją zwiewną, jasną sukienką
W której biegniesz do mnie z uśmiechem
Boże, pozwól mi zasnąć!
Tak bardzo pragnę znowu Ją zobaczyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz