Otóż niekoniecznie. Statystyki jasno pokazują, że Polacy często leczą się sami, a jeśli już odwiedzają gabinet specjalisty, to albo z powodu nasilających się dolegliwości, albo w celu uzyskania zwolnienia lekarskiego czy konkretnej recepty.
Do długiej listy codziennych narzekań wielu z nas śmiało może dopisać punkt „zdrowie”. Na pytanie „jak się ogólnie czujesz” trudno w kraju nad Wisłą uzyskać inną odpowiedź, niż: „jakoś”, „kiepsko” czy „jeszcze żyję”. Dopóki wszystko jest w porządku, nie przejmujemy się zbytnio stanem naszego zdrowia, a hasło „zapobiegać niż leczyć” pozostaje jedynie pustym frazesem. Szczególnie trudno przekonać do regularnych badań panów, na szczęście w mediach pojawiły się ostatnio kampanie społeczne, które poruszają ten problem.
Wprawdzie połowa z nas deklaruje, że dba o zdrowie, to już sposób, w jaki o nie dbamy pozostawia wiele do życzenia. Mało się ruszamy, nie stosujemy niskotłuszczowej i zróżnicowanej diety, za to jesteśmy chronicznie zmęczeni a stresów mamy wręcz w nadmiarze.
Niepokojący jest jednak fakt, że znaczny odsetek Polaków leczy się na własny rachunek. Dlaczego? Ponieważ nie mamy np. czasu lub jesteśmy przekonani, że możemy obejść się bez lekarza. Informacji o tym, jak poradzić sobie z niepokojącymi dolegliwościami szukamy chociażby za pośrednictwem wyszukiwarek czy wertując fora internetowe.
Tymczasem opierając się głównie na sugestiach znajomych, czy też osób bez wykształcenia medycznego ryzykujemy, że właściwa choroba zostanie rozpoznana zbyt późno, a jej wyleczenie będzie trudniejsze.
Inni regularnie odwiedzają apteki, kupując leki bez recepty czy nie do końca sprawdzone suplementy, nierzadko sugerując się reklamowym przekazem. W trudnych czasach szukamy również tańszych zamienników leków.
Chętnie leczymy się też przekazywanymi z pokolenia na pokolenie „babcinymi metodami”. O ile nie można nic zarzucić herbatce z malin czy syropowi z cebuli, które mogą pomóc w przypadku niewielkich dolegliwości, to jednak na poważniejsze schorzenia domowe środki nie wystarczą.
Z drugiej strony trudno całkowicie potępiać rodaków za podobną niefrasobliwość, skoro ciągle słyszymy, żekolejki do lekarzy specjalistów ciągną się w nieskończoność, a na wizytę trzeba czekać już nie za kilka miesięcy, ale lat…
Do długiej listy codziennych narzekań wielu z nas śmiało może dopisać punkt „zdrowie”. Na pytanie „jak się ogólnie czujesz” trudno w kraju nad Wisłą uzyskać inną odpowiedź, niż: „jakoś”, „kiepsko” czy „jeszcze żyję”. Dopóki wszystko jest w porządku, nie przejmujemy się zbytnio stanem naszego zdrowia, a hasło „zapobiegać niż leczyć” pozostaje jedynie pustym frazesem. Szczególnie trudno przekonać do regularnych badań panów, na szczęście w mediach pojawiły się ostatnio kampanie społeczne, które poruszają ten problem.
Wprawdzie połowa z nas deklaruje, że dba o zdrowie, to już sposób, w jaki o nie dbamy pozostawia wiele do życzenia. Mało się ruszamy, nie stosujemy niskotłuszczowej i zróżnicowanej diety, za to jesteśmy chronicznie zmęczeni a stresów mamy wręcz w nadmiarze.
Niepokojący jest jednak fakt, że znaczny odsetek Polaków leczy się na własny rachunek. Dlaczego? Ponieważ nie mamy np. czasu lub jesteśmy przekonani, że możemy obejść się bez lekarza. Informacji o tym, jak poradzić sobie z niepokojącymi dolegliwościami szukamy chociażby za pośrednictwem wyszukiwarek czy wertując fora internetowe.
Tymczasem opierając się głównie na sugestiach znajomych, czy też osób bez wykształcenia medycznego ryzykujemy, że właściwa choroba zostanie rozpoznana zbyt późno, a jej wyleczenie będzie trudniejsze.
Inni regularnie odwiedzają apteki, kupując leki bez recepty czy nie do końca sprawdzone suplementy, nierzadko sugerując się reklamowym przekazem. W trudnych czasach szukamy również tańszych zamienników leków.
Chętnie leczymy się też przekazywanymi z pokolenia na pokolenie „babcinymi metodami”. O ile nie można nic zarzucić herbatce z malin czy syropowi z cebuli, które mogą pomóc w przypadku niewielkich dolegliwości, to jednak na poważniejsze schorzenia domowe środki nie wystarczą.
Z drugiej strony trudno całkowicie potępiać rodaków za podobną niefrasobliwość, skoro ciągle słyszymy, żekolejki do lekarzy specjalistów ciągną się w nieskończoność, a na wizytę trzeba czekać już nie za kilka miesięcy, ale lat…
źródło: http://www.spls.com.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz